Jak poinformował dziennik El Confidencial, James Rodriguez, Diego Costa, Filipe Luis i Jackson Martinez będą musieli dodatkowo rozliczyć się z hiszpańskimi organami podatkowymi.
Czterech kolejnych piłkarzy reprezentowanych przez Jorge Mendesa będzie poddana inspekcji w celu stwierdzenia, czy wykorzystywali podobne motywy do swoich praw do wizerunku, co Cristiano Ronaldo, Jose Mourinho, Radamel Falcao, Fabio Coentrao czy Ricardo Carvalho. Oczywiście najgłośniej mówi się o aferze z udziałem gwiazdora Królewskich, który rzekomo jest winien 14,8 miliona euro.
Dziennik El Confidencial wyjaśnił, że cała czwórka podejrzanych, a więc James Rodriguez, Diego Costa, Filipe Luis i Jackson Martinez miała korzystać z usług zewnętrznych firm przy okazji sprzedaży praw do swojego wizerunku. Firmy te miały swoje siedziby na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych oraz Irlandii.
Jedną z nich jest Polaris Sports, kierowana przez Luisa Correię, siostrzeńca Jorge Mendesa. Sam Mendes posiada 30% udziałów w spółce, a problemy pojawiły się w momencie, kiedy hiszpańskie organy podatkowe dowiedziały się o tych ustaleniach.
Costa, Luis, James, Jackson
Diego Costa rozpoczął współpracę z zewnętrzną firmą przy okazji transferu do Chelsea. Rzecznik Gestifute, firmy należącej do Jorge Mendesa podkreślił w rozmowie z El Confidencial, że jest to zwykła procedura i wyraził wątpliwość w to, że napastnik The Blues będzie obarczony dodatkowymi płatnościami.
Ulokowana na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych firma Kenalton Assets Limited zarządzała z kolei prawami autorskimi Jamesa Rodrigueza. Jest ona zarejestrowana w tym samym budynku co firma, która „pracowała” dla Cristiano Ronaldo i Jose Mourinho, ale Gestifute zwróciło uwagę, iż Kolumbijczyk współpracował z nią na innych zasadach.
Gestifute miało bezpośredni związek z pozostałymi dwoma graczami przy okazji ich transferów. Jorge Mendes miał bezpośredni wpływ na transfer Filipe Luisa do Chelsea, a następnie przy okazji jego powrotu do Atletico. Jeśli chodzi o Jacksona Martineza, przedstawiciele tej firmy udali się nawet z nim do Chin, aby dopiąć transfer do tamtejszej ligi z ekipy Rojiblancos.